Witajcie!
Pogoda dzisiaj odpuściła trochę z temperaturą i słońcem, więc zaraz zrobiło mi się trochę przyjemniej :) W tym roku ze względu na mój "odmienny stan" preferuję raczej pogodę umiarkowaną ;)
Dzisiaj blogowo wracam do haftu krzyżykowego. Zakończyłam inne pracochłonne projekty, a że wstaję o nieprzyzwoitych godzinach, to coś robić trzeba... Przypomniałam sobie o kaczorku, którego zaczęłam na naszym tegorocznym wyjeździe w góry i postanowiłam go w końcu skończyć. Wczoraj padły ostatnie backstitche, więc mogę Wam go już pokazać.
Kaczorek dołącza do dwóch poprzednich, a ja postanowiłam pokazać Wam różnice, jaką robią backstitche, czyli takie ciemne linie dodane do haftu. Niby takie nic, a zmieniają obrazek totalnie!!!
W toku jest już kaczorek nr 4 :)
W maju pokazywałam Wam moje hafty z dwukolorowej serii i pytałam, czy ktoś ma pomysł, co z tego powstanie. Tylko dwie koleżanki zaprezentowały swoje pomysły - Ania i Anielique (warto do nich zajrzeć, bo tworzą piękne prace). Dziękuję, Dziewczyny, chociaż żadna nie zgadła :)
Otóż z hafcików powstały zawieszki do dziecięcego łóżeczka zgodnie z przeczytaną gdzieś radą, że dzieciątka na początku rozróżniają tylko kontrastowe kolory. Dbając więc o rozwój umysłowy naszej przyszłej latorośli powstał taki oto zestaw:
Okazało się, że obszywanie wąziutką satynową wstążką to wcale nie takie łatwe zadanie, szczególnie na narożnikach, więc idealnie nie wyszło. Ale zgodziłyśmy się już chyba, że dla Dzieciątka takie szczegóły znaczenia raczej nie będą mieć ;) Ważne, że zrobione z miłością :)
A tak to ma wyglądać w użyciu
Hafciki od tyłu są podszyte miłym w dotyku miękkim sztruksem, a w środku wypełnione otuliną. Wszystko to sprawia, że w późniejszym czasie Dzieciątko będzie mogło się bezpiecznie bawić i poznawać zawieszki - różne faktury bądą ciekawe :)
Dziękuję Wam za odwiedziny i zapraszam niedługo na kolejne prezentacje. :)
Życzę miłego nadchodzącego weekendu!