Dobry wieczór!
Ojej, po ostatnim poście zapowiadałam, że będę tu bywać częściej, a tu proszę... miesiąc minął jak z bicza trzasł! Kiedy??? Jeśli ktoś ma patent na zatrzymanie lub chociaż spowolnienie czasu to ja bardzo chętnie posłucham! Wam też czas tak szybko ucieka?
No ale do rzeczy. U mnie fascynacja decoupagem trwa nadal. W kilku pracach zamiast malowania pędzlem używałam gąbeczki. Trochę mi szkoda było pieniędzy na kupne pędzle gąbkowe, więc "paćkałam" kawałkiem zmywaka kuchennego :) Ale ma to swoje wady - kiepsko się trzyma, a poza tym farba właziła mi pod paznokcie i trzeba było ją stamtąd dług wypłukiwać.
Rozwiązanie? Zrobić domowy pędzelek gąbkowy :) Muszę przyznać, że już wypróbowałam mój wynalazek i się sprawdził, więc postanowiłam podzielić się nim z Wami :)
Materiały dostępne chyba w każdym domu - głównie z recyklingu :) A więc pożyteczne w dwojaki sposób - nie produkujemy dodatkowych śmieci, a tworzymy coś, co nam się przyda.
W trakcie pracy (krótkiej) robiłam zdjęcia, żeby łatwiej przekazać co i jak. Pracy naprawdę niewiele i czasu też nie zabiera dużo.
No to do dzieła!
Do wykonania pędzelka gąbkowego (ja robiłam od razu dwa) potrzebujemy:
- zmywak kuchenny
- nakrętki plastikowe od napojów
- korek od wina
- pistolet z klejem na gorąco
- nożyczki
- nożyk do tapet
Ze zmywaka wycinamy okrągłe gąbeczki odpowiadające wielkością zakrętkom.
Sztywną częścią wkładamy do zakrętki.
Na początku planowałam wkleić je klejem na gorąco, ale okazało się, że gąbeczki świetnie się trzymają same, a dzięki temu, że nie są przymocowane na stałe, po malowaniu możemy je wyciągnąć i umyć :)
Korek od wina, jeśli był używany i ma ubytki, ścinamy po jednej stronie...
... i składamy w całość :)
Na ściętą część korka nakładamy klej na gorąco...
... i przyklejamy do wierzchu nakrętki.
I nasze pędzelki gotowe :)
Średnica zależy od wielkości nakrętki. U nie w roli głównej wystąpiła nakrętka od butelki z mlekiem oraz od soku w kartoniku.
Jak już wspomniałam, malowanie odbywa się całkiem przyjemnie i znacznie wygodniej niż trzymając zmywak w ręce :)
Ma nadzieję, że mój mini-kurs komuś się przyda. Dajcie znać, jak Wam się podoba mój pomysł :)
Życzę spokojnej nocki i dziękuję, że jesteście ze mną, choć tak rzadko piszę nowe posty (co nie znaczy, że za kurtyną nie dzieją się kreatywne rzeczy).
Do zobaczenia w następnej odsłonie :)