Witajcie!
Dawno już tak nie było, że wracałam tu w tak krótkim odstępie czasu. Chcę nadrobić zaległości, żeby może to zmotywowało mnie do dalszej wytężonej pracy.
Chciałam Wam pokazać dwie kolejne mega filiżanki, obie na 80 urodziny, obie zamówione za sprawą tego bloga :) To tak miło, jak nasza praca się komuś podoba, prawda? :)
Obie prace dotarły do zamawiających, obie się podobały, więc mogę pokazać.
Na pierwszy ogień najnowsza, bo wysłana w tym tygodniu do Pani Joanny :) Na szczęście ostatnio pogoda coraz częściej dopisuje, więc zdjęcia mogłam zrobić w plenerze.
Wiele razy sobie obiecywałam, że wymierzę dla Was moje filiżanki i podam garść statystyk. Zawsze jednak z pośpiechu pakowałam i zapominałam o zmierzeniu. Tym razem mi się udało :)
A więc tak:
Obwód filiżanki u góry wynosi 74 cm
średnica filiżanki - 25 cm
wysokość całkowita - 19 cm
Do tego policzyłam różyczki :) Wyszło wręcz idealnie - równo 100 kwiatków :) W tym 70 różyczek różowych i 30 kremowych. Dodam tylko, że zamawiająca Pani Joanna dała mi wolną rękę co do kolorystyki - w tych kolorach wyglądało m to najlepiej :)
Ozdobą filiżanki jak zawsze jest kokardka ze wstążki satynowej...
... tym razem szyta i wyjątkowo mi się podoba :)
Druga filiżanka, a właściwie pierwsza, powstała już w styczniu, ale jakoś nie było okazji jej pokazać. Tym razem zamawiającą była Pani Aleksandra i miała jasno sprecyzowane wymagania co do kolorystyki :)
Zdjęcia niestety nie najlepsze, bo w domu i przy sztucznym świetle, ale mam nadzieję, że je "przetrawicie" ;)
A więc filiżanka miała być w kolorze zbliżonym do naturalnej wikliny, różyczki miały być kremowe, a "80" jasno różowa. Sama osobiście nie wybrałabym takiego połączenia, ale Pani Oli się podobało, więc to najważniejsze.
Wyjątkowo tym razem filiżankę u góry ozdobiłam bawełnianą koronką, bo całość wyglądała mi raczej... mdło. Do tego kokarda, ale nie ze wstążki satynowej, tylko takiej półprzeźroczystej - też ma swój urok :)
A tak wyglądała filiżanka gotowa "do wylotu". Miała być zapakowana w celofan, więc znowu było trochę klejenia (w standardowy arkusz celofanu moje filiżanki się nie mieszczą).
Całość prezentuje się chyba całkiem nieźle, ale najważniejsze, że zamawiającej się podobało. Tak na marginesie filiżanka pojechała do jubilatki w Niemczech :)
Dziękuję Wam za odwiedziny i każde pozostawione słowo.
Z planów wyniesienia moich prac na kolejny poziom nic nie wyszło, ale nie poddaję się - jak coś się "wykroi" to się pochwalę.
Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli :)