Witam wszystkich!
Hurrraaa!!! Nareszcie mój pierwszy własnoręcznie wykonany kurs na wazonik z różami :)))
Proszę Was o wyrozumiałość - to pierwszy kurs i na pewno nie jest doskonały, ale mam nadzieję, że będzie choć trochę przydatny.
A więc zaczynamy - jeśli ktokolwiek dotrwa do końca kursu, wyjdzie mu coś takiego:
Do wykonania wazonu potrzebujemy:
- rurki papierowe (papierowa wiklina)
- tektura
- klej (ja używam Magic)
-drut (ja używam wiązałkowego - dostępny w sklepach budowlanych lub wyrobami hutniczymi)
- farba biała
- krepa
-klej na gorąco
Zaczynamy:
Na początku przygotowujemy bazę (niestety nie zrobiłam zdjęcia części składowych) - wycinamy dwa koła z tektury, na jednym z nich przyklejamy papierowe rurki, które powinny rozchodzić się promieniście. Następnie naklejamy na to drugie tekturowe koło.
Doklejamy dwie dłuższe rurki, które posłużą nam do wyplatania. Można oczywiście wkleić je od razu przy wykonywaniu bazy, ale ja najzwyczajniej zapomniałam :)
W krótsze rurki, które posłużą nam do wyprofilowania kształtu, wkładamy drucik.
Lewą długą rurkę do wyplatania przekładamy pod najbliższą rurką z drutem po jej prawej stronie.
To samo robimy z drugą długą rurką. I tak oto jedna długa rurka jest pod rurką z drutem zaznaczoną strzałką, a druga długa jest pod nią.
Od tego momentu zaczynamy wyplatać zwykłym splotem ósemkowym.
Wyplatamy w ten sposób cały jeden okręg.
Następnie rurki z drutem wyginamy do góry...
... aż w poziomie zostaną nam tylko dwie dłuższe rurki do wyplatania.
Następnie wyprofilowujemy kształt wazonika - mi posłużył do tego mały ceramiczny wazonik do kwiatów, ale można wykorzystać przedmioty o innych kształtach w zależności od tego, jak ma wyglądać nasz wyplatany cud rękodzieła ;)
Wiem, że niektóre kobietki wyplatają swoje prace bezpośrednio na przedmiocie bazowym, ale mi szybciej i sprawniej idzie bez.
Mój wazonik będzie beczułkowaty u podstawy, zwężający się w cienką szyjkę, a następnie rozchodzący się i samej góry.
Wyplatamy dalej splotem ósemkowym, trzymając się wcześniej wyprofilowanego kształtu.
W międzyczasie oczywiście dokładamy rurki, którymi wyplatamy, nakładając szerszy koniec jednej na węższą końcówkę rurki wyplatającej.
Wyplatamy "beczułkę"...
...aż do momentu przejścia w szyjkę, wtedy przyginamy lekko rurki, aby uzyskać zwężenie wazonika.
( W tym miejscu chcę przeprosić za jakość i kolor zdjęć, ale na zewnątrz zdąrzyło się ściemnić, a miałam kiepskie ustawienia na aparacie :((( ).
Wyplatając szyjkę, łączymy po dwie "odrutowane" rurki i tak wyplatamy szyjkę co dwie rurki.
Wyplatamy szyjkę
Gdy uznamy, że nasze zwężenie jest wystarczająco wysokie, rozkładamy ponownie nasze rurki...
... i wyplatamy dalej, rozchylając odrutowane rurki na zewnątrz i robiąc swojego rodzaju kołnierz wazonika.
W moim przypadku średnica kołnierza jest taka, jak średnica "beczułki".
Końcówki rurek do wyplatania zaginamy do środka i przyklejamy do kołnierza (będą niewidoczne, gdy na końcu dokleimy kwiaty).
Rurki z drutami przycinamy na długość ok 2-3 cm, w zależności od tego, jak szeroki mamy kołnierz.
Tak wygląda wazonik po obcięciu wszystkich rurek.
Teraz każdą z naszych króciutkich rurek zaginamy do środka kołnierza...
... i dociskamy szczypcami, żeby ściślej przylegały.
A tak wygląda wazonik po zagięciu wszystkich rurek - teraz chociaż przypomina wazonik ;)
Pora na malowanie.
Do malowania używam zwykłej białej farby akrylowej do ścian i sufitów. Ponieważ do wyplatania posłużyły mi zadrukowane rurki, maluję dwukrotnie, aby dokładnie zakryć druk.
Wazonik po pomalowaniu i wyschnięciu.
Z krepy wykonujemy różyczki - w moim przypadku metodą cukierkową według
kursu Ani Krućko.
Do mojego wazonika potrzebuję 7 różyczek, ale w zależności od wielkości wazonu może być ich więcej lub mniej. Do różyczek, które będą bezpośrednio przy kołnierzu, doklejamy listki wykonane z zielonej krepy lub bibuły. - w moim przypadku jest to 6 kwiatków.
Końcówkę ("łodyżkę") każdej różyczki oklejamy paskiem zielonej bibuły...
... aby wyglądały mniej więcej tak:
Różyczki przyklejamy do kołnierza klejem na gorąco za ogonki tak, żeby listka były na spodzie w następujący sposób:
(niestety tak się rozpędziłam z montowaniem różyczek, że nie zrobiłam zdjęcia w międzyczasie - przepraszam)
Środek wypełniamy pozostałymi różami, delikatnie doklejając je do pozostałych.
Dekorujemy wazonik według uznania. Ja poszłam na minimalizm i dookoła szyjki przykleiłam różową wstążeczkę z kokardką.
I wyszło coś takiego :)
W jesiennym otoczeniu :)
I wazonik gotowy do drogi :)
Co sądzicie o moim pierwszym kursie. Proszę o wyrozumiałość, sama wiem, że wiele mi jeszcze brakuje do najlepszych, ale jakość trzeba zacząć.
Będę wdzięczna za pozostawienie komentarza po tym postem oraz informację, jeśli ktoś skorzysta z kursu, abym mogła obejrzeć wazonik z innych wydaniach.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru.