Witajcie!
Chciałam Wam dzisiaj pokazać słoiczek, który robiłam spontanicznie na moją prezentację.
To było tzw. "przyjemne z pożytecznym" :)
Słoik po dużej kawie rozpuszczalnej został oczywiście ozdobiony techniką decoupage.
Część elementów musiałam zaimprowizować, bo serwetka nie pasowała dokładnie.
Na tylnej ściance po raz pierwszy wypróbowałam skomplikowaną metodę "chlapania" ;)
Aby dodać delikatnego postarzającego charakteru, u góry dodałam koronkę. A żeby pasowała kolorystycznie - wykąpałam ją wcześniej w kawie :)
Już na etapie pracy nad słoiczkiem, miałam dla niego konkretne przeznaczenie - znalazły się w nim suszone grzybki z mojego ostatniego grzybobrania :)
A to mój dzisiejszy zbiór :)
Nie tak dużo jak ostatnim razem, ale same młodziutkie sztuki.
To taki gratis do 3-godzinnej terapii tlenowej ;)
A jak się patrzy na takie piękne pękate słodziaki, to aż szkoda ich kroić...
A tu jeszcze kilka foteczek z lasu :)
Robione telefonem, więc jakość nie jest porażająca ;) delikatnie mówiąc. Ale piękno Matki Natury oddaje w niezłym stopniu.
Podobno nadchodzą u nas chłodniejsze dni, więc może ten wypad na grzybki był ostatni... :(
Wiem, że gdy dziś przyłożę głowę do poduszki, dalej będę widziała te brązowe łebki.
Dziękuję Wam za odwiedziny i przypominam o moim pierwszym Candy.
Życzę udanego nadchodzącego tygodnia.