Witajcie!
Chwilowo nadal w temacie papierowej wikliny. Chociaż zakrawa też trochę na decoupage. Jakoś mnie ostatnio naszła wena na plecenie ;)
Postanowiłam jednak spróbować innego kształtu niż tradycyjne okrągłe i prostokątne i padło na serduszka. Powstały dwa. W sumie z myślą o zbliżającym się Dniu Matki, ale jak wyjdzie - zobaczymy. Ładnie pozowały do zdjęć, więc proszę się przygotować na sporo fotek ;)
Najpierw powstał żółty koszyczek. W sumie obydwa zrobione z kolorowych rurek, z dodatków do Gazety Prawnej :) Przynajmniej odszedł etap malowania, a kolory pastelowe bardzo mi się podobały.
Dno wykonane z tektury i oklejone równo rureczkami, a na nich żółte margaretki, naniesione metodą decu. Do tego wszystkiego przepleciona soczyście żółta wstążka satynowa.
Drugi koszyczek jest różowy. dokładnie rurki, których plotłam koszyczek, są delikatnie różowe, może trochę wpadające w łososiowy (komu kiedyś wpadła w ręce Gazeta Prawna ten zna ten kolor ;) ).
Na dnie dwie ciemno-różowe margaretki.
Pionowe rurki osnowy przed wyplataniem pomalowałam na ciemno-różowy
kolor, bo chciałam mieć "ciekawsze" zakończenie koszyczka -myślę, że
koncept się sprawdził. Ładnie odróżnia się od pastelowego koszyczka.
No i oczywiście satynowa wstążka przepleciona w połowie wysokości. Kolor w odcieniu coś pomiędzy rurkami osnowy i wyplatanymi. Myślę, że pasuje zaskakująco dobrze.
Muszę przyznać, że tym razem jestem nawet zadowolona z osiągniętego efektu i podjętego debiutu. Ciekawa jestem Waszych opinii.
Dziękuję wszystkim, którzy tu zaglądają, mimo mojej kiepskiej frekwencji. Obiecuję, że będę robić wszystko, by jednak pojawiać się tu z nowościami robótkowymi, bo zapału do pracy nie brakuje :)