Witajcie !
Tak, to znowu ja - tym razem napisanie następnego posta nie zajęło mi całego miesiąca ;)
Tytuł posta trochę przewrotny. Pewnie wszyscy znają powiedzenie: "szewc bez butów chodzi". A więc szewc to ja, a buty to wytwory moich rąk. Jak do tej pory wszystko, co robiłam, albo było robione dla konkretnej osoby albo szybko znajdowało dom. A moje "przydasie" walają się wszędzie po pokoju... Jako że decoupażowe szaleństwo trwa nadal, to postanowiłam zrobić sobie koszyczek chociaż na moje serwetki :)
I wyszedł tak:
Koszyk jest dość duży, bo musiał pomieścić całe paczki serwetek.
Przybliżone wymiary to 31 x 20 x 18 cm
Na wieczku stosowny napis - moja pierwsza próba laserowego wydruku na serwetce (o dziwo drukarka to przeżyła) :)
Do ozdobienia koszyczka wykorzystałam elementy z dwóch rodzajów serwetek oraz wstążkę dopasowaną kolorystycznie do dolnego zielonego motywu.
Cały koszyczek wypleciony został zwykłym splotem ósemkowym...
... a na wieczku jest połączenie splotu ósemkowego i prostego (moja pierwsza próba wykorzystania splotu innego niż ósemkowy). Efekt nawet mi się podoba, chociaż praca szła mozolnie.
A tak wygląda koszyczek już zapełniony serwetkami. Hmm, myślałam, że będzie dużo miejsca, ale chyba nie doceniłam mojego zbioru serwetek... :( No więc koszyczek już się zapełnił, ewentualnie mogę jeszcze serwetki trochę ścieśnić i wepchnąć jeszcze małe co-nieco...
Przy okazji - częścią serwetek chętnie się wymienię (info TU).
Dziękuję Wam za odwiedziny i każde miłe słowo pozostawione po sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za poświęcony czas i każde pozostawione słowo :)