Witam!
Oj, bardzo długo mnie tu nie było, a to dlatego, że moje Maleństwo jest naprawdę baaaardzo absorbujące :) Czasami uda mi się zajrzeć na Wasze blogi, ale nie mam już czasu zostawiać po sobie śladu :( za co bardzo przepraszam.
No cóż, lato minęło, pogoda coraz gorsza, ale przynajmniej upały minęły i można odetchnąć...
Mała zaległość w pokazywaniu Wam moich prac zaraz zostanie nadrobiona.
Koszyczki ze wstążkami powstały jeszcze gdy było nas dwoje ;) a więc miałam znacznie więcej czasu na różne rzeczy, w tym robótki. Stały się prezentem dla mojej fizjoterapeutki, która pracowała ze mną w czasie ciąży i starała się zadbać o moją formę :)
Tu pewnie jest też dobre miejsce żeby powiedzieć: "Magdo, dziękuję jeszcze raz" :)
A oto koszyczki:
Białe, wylakierowane z zielonkawą (może bardziej pistacjową) wstążką poprzeplataną tu i ówdzie :)
Kolor wstążki dobrany pod wystrój gabinetu.
Pierwszy koszyczek przeznaczony był na magazyny fachowe, które nie miały się trochę gdzie podziać. Nie zmierzyłam wymiarów, ale jest na tyle duży, by pomieścić standardowe kolorowe gazetki :) Dno tekturowe, bo uznałam, że wyplatając z papierowej wikliny może być trudno zachować właściwy kształt.
Drugi koszyczek jest mniejszy, owalny, z jednej strony wyższy. Przeznaczenie też dobrze przemyślane - na ulotki reklamowe gabinetu :)
Wstążka przeciągnięta tylko z przodu.
Tak wygląda "z profilu" ;)
A tak ze wspomnianą już zawartością :)
Ufff, jakoś udało się ukończyć tego posta. Przyznaję, że pisałam go na trzy raty - tak to się pracuje z moją Królewną ;)
Ukończony jest już nowy hafcik Kaczorka do kaczorkowej rodzinki, ale jeszcze nie mam zdjęć no i oczywiście muszę znaleźć czas na napisanie posta. Wierzę, że wszystkie matki (szczególnie te świeżo upieczone) rozumieją mój brak czasu :)
Pozdrawiam i dziękuję za każde odwiedziny :)