Strony

poniedziałek, 28 października 2013

Ciasteczka na Halloween :)

Witajcie!

Obiecałam Wam wczoraj zdjęcia moich Halloweenowych ciasteczek :) Co prawda nie jest to żadna praca papierowa, ale efekt tak mi się podoba, że postanowiłam je zaprezentować.
Porobiłam dziś zdjęcia. Ciasteczka wyglądają... hhmmm... niezachęcająco ;)  Ale jak już się komuś uda przemóc, to w smaku są świetne! No właśnie, tylko ta odrobina odwagi jest potrzebna.
Gdyby kogoś to zainspirowało, to przepis znajdziecie TUTAJ. Generalnie przepis jest bardzo niewymagający, no może trzeba tylko trochę wyobraźni :)
Ciasteczka zrobiłam w dwóch wersjach:

Wersja 1:
Wiedźma wychodząca spod ziemi :)
...nawet wyciągnęłam do niej pomocną dłoń (a właściwie palce: ;)
 

 
 
Wersja 2:
Jeszcze mniej zachęcająca, bo nieco bardziej przemawiająca do wyobraźni ;)
 


W roli krwi z odciętych palcy wystąpił dżem wiśniowy :)))
 
Porównanie wyszło też nienajgorzej ;)

Pozdrawiam wszystkich strasznie ;) gorąco i życzę "uroczego" Halloween :)))


niedziela, 27 października 2013

Wózeczek dla dziewczynki

Witam!

Bardzo pracowity weekend już prawie za mną. Dokończyłam jedną z moich zaczętych prac oraz upiekłam ciasteczka na Halloween, które pokażę Wam w najbliższych dniach.
A teraz już wykończony wózeczek dla dziewczynki. Wykonany na prośbę Pani Doroty, która zamawiała już u mnie wózeczek dla chłopca.
Z uwagi na naszą wyjątkową ciepłą jesień (kto widział 18 stopni w końcu października???), udało mi się nawet zrobić zdjęcia na dworze, na zielonej jeszcze trawce :)
I nawet w pełnym słońcu :)

 

Tył wózeczka - jak zawsze u mnie króluje prostota. Co za dużo to niezdrowo :)


 
Tym razem postanowiłam pobawić się koralikami do beadingu, a na ich sznurze zawisły pantofelki dla małej księżniczki - na specjalne życzenie Pani Doroty.
A w wózeczku - nie mogłam się oprzeć - październikowa stokrotka :)

 Nie udało mi się niestety kupić różowych koralików na rączkę wózka, więc musiałam zrobić je sama :) Mam nadzieję, że widać.
 

 Pozdrawiam nowych i starych obserwatorów, jak dotąd nadal nielicznych i dziękuję za komentarze, które nieśmiało zaczynają się pojawiać :)
 

wtorek, 22 października 2013

Jesienny wieniec nr 2

Witam!

Dziś na szybko pokażę Wam drugi wieniec jesienny, a właściwie trzeci, bo drugi był prawie identyczny do pierwszego i poszedł do mojej mamy. Zresztą robiłam go z mocnym postanowieniem, że nowych już nie będzie (dwa zamówienia nadal w toku, a kolorowe liście spadają), ale dziś koleżanka z pracy poprosiła o jeden dla siebie i... jak tu odmówić, szczególnie że to bliska koleżanka... :)

A więc Madziu, dekoracja specjalnie dla Ciebie -  jeszcze cieplutka :)))
Pozdrawiam wszystkich i zachęcam do pozostawiania komentarzy :)

niedziela, 20 października 2013

Jesienny wieniec

Witajcie!

Dwie prace zaczęte, wózeczek pomalowany i schnie, a ja w międzyczasie piszę dla Was nowy post.
Tym razem chcę Wam pokazać inną pracę. Jesień w pełni, kolory przepiękne, wiele z Was porobiło już jesienne dekoracje, więc i ja postanowiłam pobawić się liśćmi :)
Oto co po godzinnej piątkowej pracy zawisło na moich drzwiach wejściowych:

 

 
 
I zbliżenie na różyczki, dla mojej cioci, która nie za bardzo wiedziała, jak można z liści wyczarować kwiaty :)
 
Ciociu, to zdjęcie dla Ciebie :)


Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego wieczoru!

środa, 16 października 2013

Promujemy polskie rękodzieło

Witam serdecznie!

Dziś tylko na moment zaglądam, żeby zaprosić Was do obejrzenia galerii przygotowanej przez Anię Krućko. Jest to zbiór zdjęć wózeczków wykonanych przez rękodzielników z całej Polski, w tym także dwa zdjęcia wózeczka mojego wykonania.

Zapraszam więc serdecznie - zobaczycie jak wiele osób zajmuje się rękodziełem :)
 
 
Pozdrawiam i uciekam :)

czwartek, 10 października 2013

Kurs - wazon z różami


Witam wszystkich!
 
Hurrraaa!!! Nareszcie mój pierwszy własnoręcznie wykonany kurs na wazonik z różami :)))
Proszę Was o wyrozumiałość - to pierwszy kurs i na pewno nie jest doskonały, ale mam nadzieję, że będzie choć trochę przydatny.
 
A więc zaczynamy - jeśli ktokolwiek dotrwa do końca kursu, wyjdzie mu coś takiego:
 
Do wykonania wazonu potrzebujemy:
- rurki papierowe (papierowa wiklina)
- tektura
- klej (ja używam Magic)
-drut (ja używam wiązałkowego - dostępny w sklepach budowlanych lub wyrobami hutniczymi)
- farba biała

- krepa
-klej na gorąco

Zaczynamy:

Na początku przygotowujemy bazę (niestety nie zrobiłam zdjęcia części składowych) - wycinamy dwa koła z tektury, na jednym z nich przyklejamy papierowe rurki, które powinny rozchodzić się promieniście. Następnie naklejamy na to drugie tekturowe koło.


Doklejamy dwie dłuższe rurki, które posłużą nam do wyplatania. Można oczywiście wkleić je od razu przy wykonywaniu bazy, ale ja najzwyczajniej zapomniałam :)

 
W krótsze rurki, które posłużą nam do wyprofilowania kształtu, wkładamy drucik.
 
Lewą długą rurkę do wyplatania przekładamy pod najbliższą rurką z drutem po jej prawej stronie.

To samo robimy z drugą długą rurką. I tak oto jedna długa rurka jest pod rurką z drutem zaznaczoną strzałką, a druga długa jest pod nią.
 
 

Od tego momentu zaczynamy wyplatać zwykłym splotem ósemkowym.
 

Wyplatamy w ten sposób cały jeden okręg.


Następnie rurki z drutem wyginamy do góry...


... aż w poziomie zostaną nam tylko dwie dłuższe rurki do wyplatania.


Następnie wyprofilowujemy kształt wazonika - mi posłużył do tego mały ceramiczny wazonik do kwiatów, ale można wykorzystać przedmioty o innych kształtach w zależności od tego, jak ma wyglądać nasz wyplatany cud rękodzieła ;)



Wiem, że niektóre kobietki wyplatają swoje prace bezpośrednio na przedmiocie bazowym, ale mi szybciej i sprawniej idzie bez.
Mój wazonik będzie beczułkowaty u podstawy, zwężający się w cienką szyjkę, a następnie rozchodzący się i samej góry.


Wyplatamy dalej splotem ósemkowym, trzymając się wcześniej wyprofilowanego kształtu.


W międzyczasie oczywiście dokładamy rurki, którymi wyplatamy, nakładając szerszy koniec jednej na węższą końcówkę rurki wyplatającej.


Wyplatamy "beczułkę"...


...aż do momentu przejścia w szyjkę, wtedy przyginamy lekko rurki, aby uzyskać zwężenie wazonika.
( W tym miejscu chcę przeprosić za jakość i kolor zdjęć, ale na zewnątrz zdąrzyło się ściemnić, a miałam kiepskie ustawienia na aparacie :((( ).


Wyplatając szyjkę, łączymy po dwie "odrutowane" rurki i tak wyplatamy szyjkę co dwie rurki.
 


Wyplatamy szyjkę


Gdy uznamy, że nasze zwężenie jest wystarczająco wysokie, rozkładamy ponownie nasze rurki...


... i wyplatamy dalej, rozchylając odrutowane rurki na zewnątrz i robiąc swojego rodzaju kołnierz wazonika.


W moim przypadku średnica kołnierza jest taka, jak średnica "beczułki".


Końcówki rurek do wyplatania zaginamy do środka i przyklejamy do kołnierza (będą niewidoczne, gdy na końcu dokleimy kwiaty).




Rurki z drutami przycinamy na długość ok 2-3 cm, w zależności od tego, jak szeroki mamy kołnierz.


Tak wygląda wazonik po obcięciu wszystkich rurek.



Teraz każdą z naszych króciutkich rurek zaginamy do środka kołnierza...


... i dociskamy szczypcami, żeby ściślej przylegały.


A tak wygląda wazonik po zagięciu wszystkich rurek - teraz chociaż przypomina wazonik ;)



Pora na malowanie.
Do malowania używam zwykłej białej farby akrylowej do ścian i sufitów. Ponieważ do wyplatania posłużyły mi zadrukowane rurki, maluję dwukrotnie, aby dokładnie zakryć druk.


Wazonik po pomalowaniu i wyschnięciu.


Z krepy wykonujemy różyczki - w moim przypadku metodą cukierkową według kursu Ani Krućko.
Do mojego wazonika potrzebuję 7 różyczek, ale w zależności od wielkości wazonu może być ich więcej lub mniej. Do różyczek, które będą bezpośrednio przy kołnierzu, doklejamy listki wykonane z zielonej krepy lub bibuły. - w moim przypadku jest to 6 kwiatków.

 
Końcówkę ("łodyżkę") każdej różyczki oklejamy paskiem zielonej bibuły...

... aby wyglądały mniej więcej tak:


Różyczki przyklejamy do kołnierza klejem na gorąco za ogonki tak, żeby listka były na spodzie w następujący sposób:
(niestety tak się rozpędziłam z montowaniem różyczek, że nie zrobiłam zdjęcia w międzyczasie - przepraszam)
 
 
Środek wypełniamy pozostałymi różami, delikatnie doklejając je  do pozostałych.
Dekorujemy wazonik według uznania. Ja poszłam na minimalizm i dookoła szyjki przykleiłam różową wstążeczkę z kokardką.
I wyszło coś takiego :)



W jesiennym otoczeniu :)

 
I wazonik gotowy do drogi :)
 
 
Co sądzicie o moim pierwszym kursie. Proszę o wyrozumiałość, sama wiem, że wiele mi jeszcze brakuje do najlepszych, ale jakość trzeba zacząć.
Będę wdzięczna za pozostawienie komentarza po tym postem oraz informację, jeśli ktoś skorzysta z kursu, abym mogła obejrzeć wazonik z innych wydaniach.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego wieczoru.