Witaj miły Gościu! Bardzo się cieszę, ze odwiedzasz mojego skromnego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Proszę podpisz się lub nawet zostaw adres e-mail do siebie :) Miłego oglądania!

sobota, 19 listopada 2016

Same słodkości :)

Witajcie!

Dzisiaj będzie krótko, słodko i na temat :)
Ostatnio podjęłam się wykonania prezentu na 60. urodziny dla mężczyzny. Zlecenie brzmiało "bukiet z lizaków". Jeszcze nigdy takiego nie robiłam, ale przez to tym chętniej się go podjęłam - wiecie, że ja lubię "pierwsze razy" ;)
Otrzymałam 60 lizaków i po zakupieniu reszty potrzebnych rzeczy wyszło coś takiego:


Z dekoracją za bardzo nie szalałam, wiedząc, że ma to być prezent dla mężczyzny. Padło więc na białą kokardkę z groszki na czubku lizakowego bukietu.

Powiem Wam, że pracowało mi się wyjątkowo dobrze. Może nawet trochę za szybko mi poszło, aż się chciało pobawić trochę dłużej. Dodam tylko, że z racji tego, że możliwy miał być swobodny  dostęp do lizaków  wnuków jubilata, wybór podłoża padł na blok florystyczny. Lizaki łatwo się dały utknąć, ale i wyjmowanie ich nie nastręcza kłopotów.


A tu Moja Osobista Słodycz i opaska, jaką jej zrobiłam na pierwsze urodzinki. Tydzień przed roczkiem byliśmy na sesji zdjęciowej i fani fotograf miała podobną, a nam bardzo pasowała do urodzinowej sukienki. No więc mama chwyciła za igłę i zrobiła opaskę Córeczce :) Jak dla mnie wygląda rewelacyjnie, ale ładnemu we wszystkim ładnie ;)

To by było na tyle tych słodkości, bo jeszcze kogoś zemdli ;)
Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i każde pozostawione po sobie słowo. 
Dziękuję również tym Koleżankom, które już przysłały swoje prace na Kiermasz dla Amelki - prace są prześliczne i powiem Wam, że ilekroć przychodzi nowa paczka rozpakowuję ją z radością i ciekawością dziecka otrzymującego prezent pod choinkę :))) Jesteście wielkie :) Dziękuję!

poniedziałek, 14 listopada 2016

UWAGA NA FAŁSZYWE KOMENTARZE !!!

Witajcie!
 
Miał być post robótkowy, ale wystąpiła sytuacja awaryjna i jestem zmuszona napisać o niemiłej niespodziance, na którą się dziś natknęłam!
 
Dziś dość przypadkowo weszłam na bloga Hannas Decoupage i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu znalazłam tam komentarze, podpisane jako Joanna G-M. 
 
Koleżanki, informuję Was, że gdy zostawiam komentarze pod Waszymi wspaniałymi postami, NIGDY nie robię tego jako gość Anonimowy!!! Zawsze komentuję zalogowana do Bloggera, więc komentarz pojawia się z moim zdjęciem. NIGDY też  nie zostawiam informacji o Kiermaszu dla Amelki w formie komentarza pod postami - dobrze wiecie, że w tej sprawie wysyłam maile. NIGDY też nie jestem nachalna, a komentarze u Hannas Decoupage są wręcz upier...e!!!
Nie wiem kto i dlaczego prowadzi takie gierki, ale jeśli u którejś z Was również pojawiły się lub pojawią podobne komentarze, to proszę Was, usuwajcie je z miejsca, nie musicie mnie nawet informować, bo to NIE JA je napisałam!!!
 
Wygląda to np. tak:
 
Na początku akcji jakiś dowcipniś zostawiał komentarze pod moim postem jako zgłoszenia osób, które nie miały bladego pojęcia o istnieniu mojego bloga, a tym bardziej o akcji dla Amelki. Część z Was dobrze o tym wie, bo dostała ode mnie maile właśnie w taki sposób. Od tamtego czasu usuwam wszystkie zgłoszenia wpisane jako Anonimowe, chyba że są potwierdzone mailowo. Najwidoczniej dowcipniś postanowił zadziałać w drugą stronę i teraz wrzuca Wam komentarze jako ja.
 
Nawet nie wiecie, jak mi się krew zagotowała!!! Nie rozumiem totalnie takiego zachowania, ani celu takich działań. Jakbym dorwała takiego/taką w swoje ręce to.... uuuuu, ręka, noga, mózg na ścianie!!!
No ale cóż, z idiotami dyskutować się nie da. Dlatego raz jeszcze proszę - usuwajcie takie komentarze.

Właśnie się jeszcze  dowiedziałam, że ktoś podszywa się pode mnie wysyłając fałszywe maile!!! Adres podany na blogu (schoco214) jest moim JEDYNYM adresem i z niego się z Wami kontaktuję! Każdy inny mail to fałszerstwo!!!
 
Pozdrawiam wszystkich, którzy ze szczerego serca przyłączyli się do akcji!!!
 

wtorek, 1 listopada 2016

Bombki dwuletnie :)

Witajcie!

Na początku chciałabym bardzo podziękować za przemiłe komentarze pod moim ostatnim postem. Doceniam każdą opinię! Wiem, że nie zostawiam po sobie śladu bytności na Waszych blogach, choć  odwiedzam je tu i tam, ale obiecuję się poprawić, gdy będzie już po kiermaszu.

Dzisiaj praca nawet na czasie, bo będzie świątecznie. Od razu wyjaśniam tytuł posta - bombki dwuletnie, ponieważ zaczęłam je dwa lata temu, gdy byłam jeszcze w ciąży. Nie skończyłam na czas ze względu na złe samopoczucie, potem święta minęły i jakoś nie było motywacji ich skończyć, wiec wylądowały w pudle. W zeszłym roku miałam pełen ręce roboty z Maleństwem i dopiero w tym roku przyszła pora na odkopanie ich i wykończenie. 
Pojedyńcza sztuka prezentuje się tak:


Wzór jak najbardziej świąteczny - motyw pieczołowicie wycinany nożyczkami, bombka lakierowana kilkukrotnie.

Dla ozdoby dostały biało-czerwoną kokardkę z zawieszką na górze, którą przymocowałam klejem na gorąco i dodatkowo dla pewności szpilką z czerwonym łebkiem.

A tu małe porównanie samego "gołego" wzoru i bombki z cieniowaniem patyną. Myślę, że z cieniowaniem wygląda o niebo lepiej.  


A tu już całe stado ;) czyli komplet sześciu bombeczek.

 Stado zamieszkało w pudełeczku wyściełanym niebieskim sizalem (głownie dlatego, że pudełko zrobiło mi się troszkę za duże, a poza tym bez wypełnienia wyglądały tak nago ;) ).




Bombeczki plus dwie inne prace z mojej "szuflady" przekazuję na kiermasz dla Amelki. Gdyby ktoś jeszcze o nim nie słyszał (choć sądząc po ilości zgłoszeń - wątpię, by ktoś taki jeszcze był), to można poczytać TU i TU.  Jest to też już ostatni dzwonek, by się przyłączyć.

Przy okazji mogę Wam pokazać etykietki, jakie każda z nadesłanych prac otrzymuje. Na odwrocie umieszczam ceny.


Muszę Wam powiedzieć, że paradoksalnie odkąd podjęłam się organizacji kiermaszu, praca u mnie wre :) Powstają nowe prace, mnóstwo projektów w głowie czeka na wykonanie. Czyli to prawda, że gdy się nie ma czasu, należy sobie znaleźć nowe dodatkowe zajęcie i okaże się, że jednak ten czas jest ;)  No dobrze, u mnie kosztem snu, ale za to satysfakcja bezcenna. Jak po zakończeniu kiermaszu z rozpędu zacznę cały czas poświęcać na nowe prace, to moja szuflada się nie domknie - jakoś tak wychodzi, że ostatnio tworzę tylko "do szuflady" ;)  A może z nadmiaru energii i zapału do pracy w nowym roku zacznę brać udział w Waszych rewelacyjnych zabawach i wyzwaniach? Kto wie... :)

Dziękuję Wam, że jesteście i życzę miłego krótkiego tygodnia pracy :)