Witajcie!
Przybywam do Was ponownie, tym razem prawie skoro świt (jest 6:50 a ja już zdążyłam obrobić serię fotek i zjeść śniadanko) :) No cóż, spać nie idzie a trzeba coś robić i to w miarę cichego, żeby nie obudzić mojej Drugiej Połówki :) No to padło na kolejnego posta!
Dziś kolejna odsłona pudełka po liftingu :) Przyniosła mi je koleżanka z pracy w trosce o moje zajęcia podczas siedzenia w domu ;) Wymagania? Moje ulubione, czyli "masz wolną rękę" :) Suuuper!
Wybór padł na serwetkę ze ślicznymi wiosennymi bratkami. Ślicznymi z mojego punktu widzenia, ale koleżanka po wstępnym obejrzeniu zdjęć wyraziła swoją aprobatę. Więc pokazuję.
Najpierw małe porównanie "przed" i "po":
Padło na klasyczny decoupage plus klasyczne cieniowanie w kolorze. Wcale nie było z tym tak dużo zabawy, jak myślałam - dorabianie kolorów poszło gładko, a samo cieniowanie myślę, że wyszło nie najgorzej (szczególnie, że raczej nie stosuję go często).
Na tylnej krawędzi położyłam fioletową wstążkę satynową, której dopełnieniem stała się malutka kokardka z przodu. Wydaje mi się, że te drobiazgi dodały pracy dynamiczności (nie jest "płaska").
Na bocznych ściankach wylądowały motylki, symetrycznie, ale nie takie same :)
Z jednej strony różowy...
...a z drugiej fioletowy.
W środku, żeby nie było nudno i pusto, też zagościł motylki, tym razem bez cieni :)
Ta sama koleżanka obdarzyła mnie wcześniej metalową puszką po czekoladkach, ale ją pokażę w najbliższym czasie. Musiała poczekać na swoją kolej i wenę, a z drugiej strony metal nie jest moim ulubionym podłożem do pracy (jest z nim trochę zabawy).
Dziękuję wszystkim, którzy mnie odwiedzają i oglądają moje wypociny :)
Życzę Wam udanego dnia i pięknego słońca, takiego jakie u mnie od samego ranka :)
Joasiu bardzo fajny recykling. cieniowania pierwsza klasa , ja sobie jakos nie umiem z nim poradzić , nie wychodza mi tak jak bym chciała :-(
OdpowiedzUsuńSerwetka śliczna jest . jednym słowem koljna super praca.
Pozdrawiam
Odmieniłaś te pudełko nie do poznania :)
OdpowiedzUsuń