Witaj miły Gościu! Bardzo się cieszę, ze odwiedzasz mojego skromnego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Proszę podpisz się lub nawet zostaw adres e-mail do siebie :) Miłego oglądania!

czwartek, 9 lutego 2017

Słodziutkie lampioniki

Witajcie!

Nie wiem, jak to się dzieje, że czas ucieka tak niepostrzeżenie szybko... 

Na początek bardzo dziękuję za Wasze komentarze pod Metryczką dla Michalinki. Dla mnie najważniejsze, że obdarowanym (na razie to Rodzice Michasi) się podobało.

Dziś szybciutko zaprezentuję Wam lampioniki, które powstały na kiermasz dla Amelki. Tak, tak, zaległości mam kosmiczne!
Lampioników powstało w sumie 8 - 3 żółte i 5 lawendowych.


O gustach się nie dyskutuje, ale mnie się one wyjątkowo podobają - są malutkie, takie, że wejdzie tylko świeczka typu t-light, ale urocze. 
 

Kokardki wiązałam osobiście, ale różyczki musiałam kupić - może kiedyś spróbuję swoich sił w tworzeniu takich cudeniek, ale na razie zaopatruję się w ulubionej  pasmanterii. Różyczki w rozmiarze mini, czyli najmniejsze, jakie znalazłam.


 W żółtym wykorzystałam drobne kamyczki, które kiedyś odzyskałam z jakiegoś stroika. Widać "przydasie" w końcu kiedyś się przydają :)



Lawendowy rewelacyjnie pachnie...  lawendą :) A to za sprawą niczego innego jak soli do kąpieli - nadaje się rewelacyjnie z punktu widzenia dekoracyjnego, a do tego rozsiewa piękną woń po całym pokoju! 


Każdy lampionik otrzymał też kołnierzyk" z koronki.
 

I jeszcze cała drużyna lampionowa w komplecie :)
 

I na koniec pokażę Wam mój "warsztat pracy". Przy czym słowo "warsztat" jest mocno naciągane, bo jest to mały stolik w kuchni. Mała powierzchnia w sumie motywuje do mniejszego bałaganu - mieszczą się materiały na góra dwie prace. Poza tym im mniej na stole, tym Księżniczka może mniej z niego ściągnąć ;)
A bombeczki widoczne na stoliku nadal są nie wykończone ;))) W sumie czekają tylko na jakąś kokardę i zawieszkę, a w zasadzie to na moją wenę... Która pewnie kiedyś przyjdzie, a gdy to nastąpi, na pewno Was o tym powiadomię :)


A tymczasem jutro...



Dziękuję Wam serdecznie za odwiedziny i każde pozostawione słowo.
Życzę udanego weekendu.

9 komentarzy:

  1. Joasiu faktycznie masz niezłe tyły :-)
    Lampioniki bardzo fajne i przede wszystkim praktyczne. Na takim malutkim stole to ja osobiście nic bym nie zrobiła, bo jestem jak słoń w składzie porcelany . Podziwiam że Ty to potrafisz.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielkość warsztatu my podobną, ja maleństwa w domu nie mam więc posiłkuję sie krzesłami i podłogą:)
    Buziaki. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie liczy się wielkość Kochana :) warsztatu oczywiście :P ale piękne prace, które tam tworzysz :* lampiony są śliczne i pomysłowe :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne lampioniki:-)
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocze maleństwa i udekorują blaskiem wieczór :)
    Mój mąż wygląda tak na widok piątku :):):)

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie zaległości sobie porobiłaś, ale lampioniki wyszły ślicznie i wyobrażam sobie jaki rozsiewają zapach. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne lampiony! A bombki będą na kolejne święta:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówisz, że taką sól czuć po otwarciu w pokoju, muszę to koniecznie sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony czas i każde pozostawione słowo :)