Witajcie!
Strasznie długo mnie tu nie było, ale tak to jest przy małym nieśpiącym dzieciątku :)
Teraz jest godzina 22:10, Mała śpi, ja uporałam się ze zdjęciami i postanowiłam się tu pokazać, choć nie będę się rozpisywać...
Ostatnio u mnie króluje haft krzyżykowy, a to ze względu na to, że pracę tą metodą można w każdym momencie bez konsekwencji przerwać i wrócić w wolnej chwili.
Jakoś tak się złożyło, że ostatnio udawało mi się zrobić same metryczki. Jedna właśnie wczoraj poszła w ręce szczęśliwego tatusia, to mogę pokazać :)
Metryczka wykonana na kanwie o grubych oczkach dla maleńkiej Julii
Tak wygląda już w ramce, gotowa do zapakowania.
Praca w trakcie...
A tu jeszcze różnica między "PRZED" i "PO" konturach. Świetnie widać, że dopiero po konturach w ramionach bobaska pojawił się... misiek ;) Niby jedna ciemna nitka, a tyle różnicy robi!
Pochwalę się jeszcze, że w tym tygodniu wygrałam konkurs fotograficzny zorganizowany przez Urząd Miasta w mojej miejscowości. Konkurs nosił nazwę "Walentynka z Krotoszynem". Na zdjęciu w tle przepiękny stary drewniany kościółek pw. św. Marii Magdaleny, a na pierwszym planie ja z moją Księżniczką :)
Dziękuję wszystkim, którzy mimo mojej słabej frekwencji nadal tu zaglądają.
Życzę Wam udanego weekendu :)
Metryczka jest wspaniała, piękna i urocza.Świetny pomysł na Walentynkę. Gratuluję wygranej ;) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJoasiu metryczka śliczna, ale nie ona jest dziś gwiazdą. Twoja Księżniczka dzis błyszczy razem z mamusią. Piękne zdjęcie , miło Was widzieć. Serdecznie gratulują wygranej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Gratuluje wygranej i ślicznej metryczki!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń