Witaj miły Gościu! Bardzo się cieszę, ze odwiedzasz mojego skromnego bloga. Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie ślad w postaci komentarza. Proszę podpisz się lub nawet zostaw adres e-mail do siebie :) Miłego oglądania!

środa, 25 grudnia 2013

Świąteczne prace

Witam świątecznie!
 
Jesteśmy na półmetku Świąt... Cudowne dni spod znaku braku budzika :)  Takie trochę leniwe, a przynajmniej wolniejsze.
Mam więc trochę czasu, by pokazać zaległe zdjęcia prac Bożonarodzeniowych. Pisałam Wam ostatnio, że jestem trochę do tyłu z publikowaniem, więc teraz szybciutko nadrobię. Z racji wspólnego tematu zamieszczę je w jednym poście.
 
Na pierwszy ogień choinka ze sznurka, którą wykonałam już... oooo... parę lat temu :) Na szczęście zrobiłam wtedy zdjęcie i teraz je cudownie odnalazłam :)
 
 
A teraz prace aktualne.
Znacie powiedzenie: "Szewc bez butów chodzi"? O mały włos byłoby ono bardzo prawdziwe dla mnie samej. Ale udało się - w przeddzień Wigilii ok. godziny 20 powstał wieniec świąteczny na drzwi. Godzinkę wcześniej powstał niemal identyczny dla mojej mamy. Cóż, tak już mam - najpierw dla innych, a dopiero na końcu dla siebie samej. Ale udało się i teraz oto takie coś wisi na naszych drzwiach wejściowych:
 
 
 
 
 
 A tu - hahaha - autoportret w bombce :)
 
 
I ostatnie prace :)
Po ostatnim zakupie magazynu "Twórcze Inspiracje" naszło mnie na wykonanie pokazanych tam bombek. Ambitnie... Osoby, które zakupiły to pismo, wiedzą, o czym mówię... Bombki z haftem koralikowym i ozdobione muliną.
Spędziłam nad dwoma bombkami cały weekend, a nie są one nawet zbyt duże. Do tego praca nad nimi okazała się sprawdzianem cierpliwości, nawet mój mąż trochę mnie żałował.
Z bombkami generalnie wiążą się ciekawe historie. Pierwsza bombeczka w samą Wigilię wybrała się do swojej nowej właścicielki. Niestety tak się spieszyłam, że dopiero po drodze przypomniało mi się, że nie pstryknęłam jej fotki! I co tu zrobić? Ano, improwizować :) Nadarzyło się drzewo, więc posłużyło mi za stojak i tło jednocześnie :) Sprzęt... hmmm niestety tylko telefon komórkowy.
Oto efekt:
 
 
 
Druga bombka doczekała się sesji domowej, bo jeszcze rezyduje u mnie :)
 
 
 
Tu w towarzystwie ślicznego szydełkowego aniołka, którego dostałam od mojej kuzynki. Koniecznie muszę się nauczyć szydełkowania, żeby też móc robić takie cudeńka :)
 
 
 
A oto czego nauczyłam się wykonując te bombeczki (oczywiście w trakcie):
1) wikol nie nadaje się do klejenia kanwy do styropianowej bombki
2) klej Kropelka dosłownie "wyżera" styropian" :)
Może komuś przydadzą się moje doświadczenia.
Ponadto dowiedziałam się jednej ważnej rzeczy - zdecydowanie NIE LUBIĘ tej techniki!!!
 
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i świątecznie :)
 

1 komentarz:

  1. Wianek na dzwi przepiekny. A jak ladnie dzwoni przy otwieraniu drzwi. Dzieki corcia.
    G.G.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony czas i każde pozostawione słowo :)