Strony

środa, 30 lipca 2014

Pudełeczko w storczyki

Witam gorącym wieczorkiem :)
 
Ufff, niesamowicie gorąco... Od poniedziałku co wieczór przechodziła u nad burza i dawała wytchnienie od gorąca, a dzisiaj... nic :( Ale chyba jestem nawet w stanie zaakceptować nocną burzę... taka zdesperowana jestem ;)
A wiecie, jaka jest oznaka pogodowego masochizmu? Pracować na ogródku w duchocie i upale... Tak, tak - to ja :)
 
Tymczasem nowa praca powędrowała do nowej małej właścicielki. Pudełeczko miało być różowe i miała służyć rezolutnej trzylatce do trzymania przyborów do włosów i innych dziecięcych skarbów.

 
Podełeczko przeciągnęłam bezbarwnym lakierem, żeby było rączko-odporne ;)
Po raz pierwszy wypróbowałam też przetarcia - całkiem ciekawy efekt.
 
 
Zdjęcia wykonywane na żywopłocie przed blokiem, bo burza straszyła coraz głośniej i nie zamierzałam czekać, aż coś we mnie trafi ;)
 
 
Z tego, co wiem od mamy małej właścicielki, Mała była bardzo uradowana i w pudełeczku od razu zagościła... ciastolina - ostatni hit Duni :)
 
 
Kolejna praca już czeka na ostatnie pociągnięcie lakierem, więc zapraszam do zaglądania :)
I będzie to kolejna praca z cyklu "pierwsze razy" ;)
 
Spokojnej nocki i byle do weekendu
 

niedziela, 27 lipca 2014

Butelka po winie na wino :)

Witajcie w ten upalny dzień!
 
Ostatnie dni naprawdę dały nam do wiwatu - upał powyżej 30 stopni to zdecydowanie nie jest moja bajka... Ale, ale, nie będziemy marudzić - w końcu mamy lato :)
 
Udało mi się wczoraj dokończyć mój ostatni projekt - butelkę po winie :)
Butelka jaka jest, każdy wie. A moja wygląda tak:
 
 
Gdy tylko dostałam tę serwetkę od cioci, od razu widziałam ją na tej butelce :)
Inspiracja zaczerpnięta ze wspaniałego portalu Inspirello - kursik TU. Co prawda inna serwetka, ale całość generalnie odpatrzona z kursu.
 
 
Na cele butelki zakupiłam też glinkę samoutwardzalną, z której to wykonałam pieczęć. Chciałam odbić wzór z jakiejś fajnej monety, ale niestety nie wychodził dość głęboki... W końcu dorwałam jakąś zawieszkę z ciekawym kwiatowym wzorem :) Potem tylko czarna farba i na koniec złote przetarcia.
 
 
Malunek przypominający koronkę może nie wyszedł idealnie, ale i tak Wam go pokażę - w końcu nikt nie jest idealny ;)
 
 
Sesja zdjęciowa wykonana została na ogródku - uważam, że zdjęcia plenerowe wychodzą przepięknie :) W związku z tym pokazuję jeszcze kilka fotek, bo nie mogłam się zdecydować, które Wam pokazać.
 
 
I jeszcze jedna
 
 
Dziękuję Wam za odwiedziny i za każde pozostawione słowo! Życzę Wam udanej niedzieli :)
 

piątek, 18 lipca 2014

Zakupy :)))

Witam wszystkich!
 
Ufff, ależ gorąco! Niesamowita pogoda - człowiek rozpływa się, chociaż jedyne co robi to oddycha... ;)
U mnie jak zawsze - zaczęte projekty, głowa pełna pomysłów, ale nic nie jest skończone i gotowe do pokazania :( Dochodzę do wniosku, że nie umiem pracować nad jedną pracą do końca i dopiero zaczynać nowej...
 
Dlatego dzisiaj nie o zakończonych pracach, ale o ... zakupach :))) Szczerze powiem, że zakup nowego ciucha nie cieszy mnie tak bardzo jak moich małych szpargałów :)
 
No więc ostatnio poszalałam i zakupiłam prawie 130 serwetek, z czego prawie każda z nich jest inna (ot tak, żeby mieć w czym wybierać ;) ).
Tak wygląda moja góra serwetek:
 
 
Między nimi moje najukochańsze, najpiękniejsze i najsłodzsze - wzory z stylu retro.
 
 
Przy okazji, wszystkim decoupagowym koleżankom chciałabym bardzo gorąco polecić sklep internetowy http://www.serwetki.xip.pl/ . Rewelacja! Nie dość, że mają tysiące wzorów, to można kupować pojedyncze sztuki, a dostawa błyskawiczna.
 
A poza tym kupiłam w Lidlu farbki akrylowe - niewielki zestaw, ale cieszy :) A wiecie co to oznacza? Cieniowanie akrylami :)))) Zobaczymy jak mi pójdzie...
 
 
Życzę wszystkim "chłodnego umysłu" w te upalne dni i udanego weekendu.
Dziękuję za Wasze odwiedziny i każde pozostawione słowo!
 

piątek, 4 lipca 2014

Serduszko testowe

Dobry wieczór!
 
Ostrzegałam, że wrócę szybko ;)
W telewizji mecz Brazylia-Kolumbia, więc jak lepiej wykorzystać ten czas, niż napisać kolejnego posta? :)
 
Jakiś czas temu, nie tak dawno, powstało decoupage'owe serduszko? Dlaczego testowe? Ponieważ postanowiłam zrobić je bez niczyjego życzenia i wypróbować kilka nowych metod :) Cóż, kontynuacja "pierwszych razy" trwa ;)
Obie strony serduszka są wykonane na różne sposoby.
 
Pierwsza strona to typowy decoupage metodą serwetkową.
 
 
Czerwona farba podkładowa, spękacz jednoskładnikowy i kremowa farba wierzchnia. Spękania wyszły lepiej niż się spodziewałam :) Lubię takie niespodzianki! Motyw z serwetki wydzierany na wodę. Dodatkowo pobawiłam się pastą postarzającą na brzegach serducha i na obrzeżach różyczki. I delikatna biała kokardka, żeby rozjaśnić całość.
 
 
Druga strona posłużyła jako pole testowe do innych elementów decoupage :)
Efekt końcowy wyszedł tak:
 
 
Muszę przyznać, że ta strona kosztowała mnie sporo nerwów.
Postanowiłam wypróbować transfer na zmywacz do paznokci - wydawał się łatwy i szybki.
Pierwsza próba zdecydowanie mnie nie zachwyciła...
 
 
... więc zamalowałam i spróbowałam ponownie. Wyszło jeszcze gorzej :( czyli praktycznie bez odbicia! Nawet zdjęcia nie zrobiłam. Ale jak nie da się  gdzieś wejść drzwiami, to trzeba oknem ;)
No więc napis przeniosłam wykorzystując medium do transferu :)
Wydawało mi się trochę pusto, więc wybór padł na drobne ornamenty. Tym razem już nie próbowałam zmywacza, tylko metodę odbicia :) Wyszło nieźle, ale dodatkowo poprawiłam ołówkiem.
 
 
To by było na tyle pokazywania ukończonych prac. Kolejne są w toku i mam nadzieję, że wkrótce będę mogła je tu zaprezentować.
Tymczasem dziękuję Wam za odwiedziny i życzę spokojnej nocy!
Dziewczyny, trzymajcie się - jeszcze tylko 9 dni i Mistrzostwa się skończą :)
 

czwartek, 3 lipca 2014

Urodzinowa filiżanka XXL

Witam!
 
Wspominałam ostatnio o pracy, która ruszyła w podróż do miejsca przeznaczenia. Wczoraj właśnie dotarła na miejsce :)
Pani Ania, która znalazła mojego bloga, poprosiła mnie o wykonanie filiżanki XXL z różyczkami na 80 urodziny swojej babci. Wyzwaniem okazała się nie sama praca, ale termin! Miałam na to około tygodnia. Przy pracy na pełen etat wydawało się to dość karkołomne, ale... udało się :)
 
Jak wspomniałam, wczoraj paczka dotarła do Pani Ani, po przebyciu ponad 400 km. Filiżanka się podobała i Pani Ania wyraziła zgodę, żeby zamieścić zdjęcia na moim blogu.
 
A więc oto kolejna filiżanka XXL:
 
 
Z powodu napiętego grafiku oczywiście zapomniałam wymierzyć filiżankę i policzyć różyczki. Ale chyba widać, ze było ich troszkę... ;)
 
 
Jedyną innowacją była kokardka - podwójna, ze wstążki dwóch różnych szerokości.
 
 
Zapomniałabym wspomnieć - wykonanie zajęło mi raptem tydzień :)
Filiżanka XXL i extra tempo! Ale jestem zadowolona, że mi się udało.
 
Pozdrawiam i zapraszam wkrótce do obejrzenia kolejnej pracy (pogoda się poprawiła, wiec mogłam wyjść na sesję zdjęciową w "plener").