Bardzo serdecznie witam osoby odwiedzające mojego bloga. Mimo nadzwyczaj jeszcze skromnego dorobku "postowego" mam już kilka odwiedzin na koncie :)
Pozostaję jeszcze na chwilkę w temacie haftu krzyżykowego, jako że do czerwca tego roku była to moja głowna płaszczyzna zainteresowań i dorobiłam się całkiem pokaźnej liczby prac.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać prace, które mają szczególne znaczenie, gdyż każda wykonana była dla konkretnego słodziutkiego maleństwa. Mowa o metryczkach. Część była moim osobistym prezentem dla dzieci przyjaciółek, część wykonałam na prośbę innych osób dla maleństw z ich rodzin.
Oto pamiątki dla dzieciątek:
I jeszcze jedna szczególna metryczka. W związku z tym, że jestem raczej zabieganą osobą, metryczka powstawała przez około dwa miesiące i dwa miesiące czekała na narodziny Gabrysi. Po tym wyjątkowym dniu dohaftowana została tylko sukienka króliczka (gdy byłyśmy zupełnie pewne, że ma być czerwona;) ) i oczywiście dane maleństwa. A metryczka powstała na prośbę Marioli, cioci Gabrysi.
Największa metryczka, jaka wyszła spod mojej igły (format A4) i muszę przyznać, że chyba najbardziej ze wszystkich mi się podoba.
Życzę wszystkim miłego wieczoru i zapraszam do zapoznawania się z kolejnymi wpisami i pozostawiania śladów swojej bytności w postaci komentarzy :)
Piękne te metryczki z dzidziusiem i całującą mamą :)
OdpowiedzUsuń