Strony

piątek, 21 marca 2014

Urodzinowa filiżanka XXL

Witam wiosennie!
 
Pierwszy raz zdarzyło się, ku mojemu zdziwieniu, że odezwała się do mnie osoba, która znalazła mojego bloga i pytała o wykonanie czegoś dla niej. Wow! Totalne zaskoczenie! Tym bardziej z chęcią przyjęłam zadanie.
Pani Patrycja (którą serdecznie pozdrawiam) poprosiła mnie o wykonanie filiżanki z różami, jaką widziała na moim blogu. Miała być identyczna - czerwone róże i jasna cyfra 80, na urodziny babci.
Filiżanka dotarła już do Pani Patrycji, podoba się i mam zgodę na wystawienie tu zdjęć.
Oto co wyszło spod moich rączek:
 
 
 
 
 Filiżanka miała być identyczna, jednak - jak wiadomo - przedmioty ręcznie robione NIGDY identyczne nie są. Taka ich uroda. Poza tym zmieniłam materiał. W filiżance, którą wcześniej pokazałam na blogu, róże były wykonane ze zwykłej bibuły. Ale od tego czasu się rozwinęłam, odkryłam krepę włoską i się w niej zakochałam :) No więc szybciutko pobiegłam zakupić czerwoną krepę. Po pierwsze - wygodniej się z niej skręca różyczki, bo wytrzymuje bardziej "brutalne" traktowanie, a po drugie - jest bardziej wytrzymała. Biorąc pod uwagę, że filiżanka musiała pokonać w paczce pół kraju, drugi powód okazał się bardzo znaczący.
 
 
Wiem, że ostatnio zaniedbałam trochę mojego bloga i robótki, ale może teraz, z przyjściem wiosny, przyjdą też nowe siły i chęci do pracy.
Tymczasem dziękuję tym, którzy mimo wszystko mnie odwiedzali i za każde pozostawione słowo :)
.

wtorek, 18 marca 2014

Niespokojne rączki w kuchni i rumiane efekty

Witam Was serdecznie!
 
Strasznie długo mnie tu nie było... Czasem tak się zdarza, że bywają rzeczy ważne i ważniejsze, a dodatkowo jeszcze absolutnie nic się nie chce. A potem przychodzi czas, że nosi nas na całego i trzeba coś zdziałać, żeby nie zwariować.
No i dziś był dzień tego drugiego rodzaju. Trochę to  rękodzieło, ale z kategorii smaczne. Naszło mnie w ostatnich dniach na bułęczki nadziewane serem feta, a że wyglądają wyjątkowo dorodnie, postanowiłam Wam je pokazać.
 
 
Z przepisu wychodzi 10 ślicznych bułeczek, ale po co rozgrzewać piekarnik dla czegoś, co zniknie w mgnieniu oka. No więc siłą rozpędu powstało tych bułeczek 32 :)
W środku, jak już wspomniałam, jest nadzienie z serka feta i myślę, że genialnie ono pasuje. Ciasto jest kruchutkie i rozpływa się w ustach. Na wierzchu posypka z ziaren słonecznika, ale można też dodać pestki dyni. Świetna sprawa na śniadanie, kolacyjkę lub po prostu na szynką przekąskę, bo nie wymaga żadnego dodatku.
 
 
Jeśli będą chętni, mogę zamieścić przepis - nieskomplikowany, a efekty bardzo smaczne :)
 
W najbliższym czasie pokażę Wam również pracę, którą wykonałam na specjalne zamówienie i dotarło już do zamawiającej.
 
Dziękuję, że nadal ze mną jesteście i witam nowych obserwatorów!